Nowe miejsce na gastronomicznej mapie Łodzi jest niewielkie, ale dzięki temu przytulne – idealne, by jesienią schronić się na chwilę i rozgrzać przy kubku gorącego napoju. Przy stolikach zmieści się sześć osób, a kawę zaserwuje im Denis, właściciel lokalu, w którym jeszcze niedawno funkcjonowała pączkarnia.

Na gości Coffee Break czeka oczywiście kawa, tutaj przygotowywana w ekspresie kolbowym. Wypijemy aromatyczne espresso, americano czy flat white.

Nie tylko kawa

Poza ofertą dla wielbicieli małej czarnej w menu znalazły się także przekąski i słodkości. Na bardziej głodnych czekają przygotowywane na miejscu sandwiche i bagietki. W ramach deseru można za to skusić się na makaroniki i ciasta (przede wszystkim serniki) z lokalnej cukierni działającej przy Rynku Bałuckim. Na gości czekają też codziennie pachnące, czekoladowe muffiny. Dla stałych bywalców przewidziano karty lojalnościowe – każda piąta kawa jest darmowa.

Mimo że działa od niedawna, Coffee Break planuje już kolejne pozycje w menu. Z czasem do oferty mają dołączyć świeżo wyciskane soki, a od sezonu wiosennego także lody.

Kawiarnia na razie dopiero próbuje zaistnieć w świadomości łodzian, ale ma już na koncie... nocne zmiany.

– W czasie Light Move Festival zamykaliśmy po północy, cały czas napływali nowi goście – opowiada Denis. Na co dzień Coffee Break otwiera się w nieco innych porach. W dni powszednie kawy można się tam napić już od 8.00, w weekendy od 9.00. Miejsce działa odpowiednio do 19.00 i 20.00.